Pojawi?em si? w drzwiach zwyczajowo uk?oni?em si? i gromkim:
- Ku Chwale B??kitu - powita?em nielicznie zgromaadzonych w karczmie.
Podszde?em enrgicznie, p?aszcz powiewam przy tych krokach wseo?o faluj?c, w kirunku kraczmarza.
- Podaj co kolwiek co masz najlepszego z jad?a i napitku ka?demu b??kitnemu kt?ry tu si? zjawi. - powidzia?em przysiadaj?c przy barze i rozmawiaj?c d?ug? noc z barmanem.
_________________ [center] Mario Van Cool [/center]
[center][img]http://img149.imageshack.us/img149/5730/miniwhtwx0.gif[/img][/center]
[center] Absolwent B??kitnej Szko?y Rycerskiej - Protektor ULf'a Ulhander'a[/center]
[center][img]http://blekitnagildia.net/images/signatures/184424183945a042f4d4e82.jpg[/img][/center]
Gdy ju? wiecz?r pocz?? wita? do drzwi mieszka?c?w miasta, do karczmy wszed? Drowi ?owca. Spokojnie podszed? do wolnego stolika, zasiad? i zam?wi? wino. Z podziwem ogl?daj?c miejsce w kt?rym nie by? juz dobre pare lat. - Stare ?mieci, tak blisko i tak daleko - wyszepta? do siebie i sedzia? w spokoju pij?c swe wino w skupieniu. Jedyne co zaprzata?o jego mysli to to, czy B??kitni nadal bywaj? tu tak cz?sto i ch?tnie jak dawniej, a pustka karczmy odpowiada?a mu strasznie. Mo?e to tylko przez p??n? por? - t?umaczy? sobie smutn? odpowied? z nadziej?, ?e spotka kogo? znajomego.
Dzwi karczmy si? otworzy?y i szybko do ?rodku paladyn.Nie zwr?ci?o to nikogo uwagi,do karczmy wchodzi bardzo du?o os?b.Usiad? przy najbi?szym stoliku i kupi? sobie wod?.Co mog?o wzbudzi? czyje? zainteresowanie.Cz?owiek patrzy? po karczmie szukaj?c jakiego? znanego wojownika.
_________________ Utcher-Dulce et decorum est pro patria mori
Z wielkim hukiem do karczmy wszed? gwardzista.
- O! Witaj Utcher! Mo?e napijesz si? czego? mocnego? Barman! Dwa piwa prosz?! - po swym g?o?nym wej?ciu usiad? do stolika.
- Dawno si? nie widzieli?my, powiedz co si? ostatnio wydarzy?o ciekawego? - powiedzia? ju? spokojnym tonem...
_________________ [i:2]"Willen z rodu Black"[/i:2]
[b:1]Wr?ci?em ?eby sia? spustoszenie[/b:1]
z pod kaptura w czarnym p?aszczy wys?wa g?owe p?? elf - ?owca nagr?d i m?wi:
- [i:1]Wr?ce tu jutro z kolejnymi nagrodami a to wszystko ku chwale b??kitu [/i:1].
Wsta? ubra? kaptur i wyszed? trzaskaj?c drzwiami...
-Ach, witaj Willen lacert'cie.Co u mnie s?ycha??Chyba bardziej interesuje mnie co u ciebie s?ycha??
Mina Willen'a zdradzi?a Utcher'owi ?e jednak go interesuje co u niego s?ycha?.
-No wi?c denerwuje mnie co s?ycha? w mojim rodzinnym mie?cie,tam s? kopalnie.Jednak do p?ki nie uko?cze szko?y nie p?jd? tam z wie?ciami.
_________________ Utcher-Dulce et decorum est pro patria mori
* Do karczmy wszed? m?ody p?? elf podszed? do lady zam?wi? wywar z zi?? ktory cho? smakowa? jak ?ajno gremlina by? sta?ym napojem niedo?wiadczonego wojownika, popijaj?? swoj nap?j patrzy? na innych bywalc?w karczmy z pewn? czcia obserwowa? wielkichi doswiadczonych juz wojownik? uzbrojonych w ciezkie zbroje i pote?ne siej?ce postrach w?r?d besti bronie*
- Wspaniali prawda?? Nie martw sie ka?dy z nich zaczyna? od sztyletu i skorzanej zbroji predzej czy p??niej i Ty zdobedziesz s?awe i co wa?niesze szacunek- zagada? ch?opaka karczmarz
- Te? mam taka nadzieje *patrzy na sw?j sztylet z br?zu* mo?e zamienie go kiedy? na miecz z mithrilu... Dzieki za to ?cierwo Karczmarzu wiem ?e trudno je przyrz?dzi? *wyjmuje kilkadziesi? z?otych monet k?adzie na ladzie i wychodzi jeszcze raz patrz?? na wielkich woj?w*
Carminte wesz?a powoli do karczmy. Popatrzy?a na karczmarza, a p??niej na innych siedz?cych przy stolikach (trudno jej by?o ich wszystkich nazwa? lud?mi- niekt?rzy z nich wyra?nie nimi nie byli).
-[i:1]Poprosz?...ee... [/i:1]
-[i:2]Piwo?[/i:2]-Karczmarz popatrzy? na ni? z lekkim u?mieszkiem.
-[i:3]Dobrze, niech b?dzie...[/i:3]
Usiad?a ko?o drzwi uwa?nie patrz?c na wszystkich, kt?rzy wchodzili, lub wychodzili.
-[i:4]Twoje piwo...[/i:4]
-[i:5]Dzi?kuje...[/i:5]
Gdy karczmarz odszed? wzi??a ma?y ?yk. Na jej twarzy pojawi? si? wyraz niesmaku.
-[i:6]Na Rivangoth! To jest po prostu obrzydlwie![/i:6]
Odstawi?a kufel na koniec stolika patrz?c na niego z pogard?, ale i tak nie wysz?a z karczmy...
P??nym popo?udniem drzwi karczmy otworzy?y si? i stan?? w nich znu?ony w?drowiec. Po sposobie jego ruch?w oraz uzbrojeniu mo?na wywnioskowa? by?o ?e cz?ek ten jest palladynem. Na jego twarzy zna? by?o ogromne zm?czenie a w oczach wyraz troski.
Powolnym krokiem podszed? do baru:
* co poda? mo?ci palladynie - rzek? karczmarz
* dzban najprzedniejszego miodu zacny karczmarzu - byle rych?o
* c?? to za troski Ci? spowi?y panie - spyta? karczmarz
* znu?on jestem po turnieju karczmarzu, musz? przeczy?cic swe gard?o i umys?.
Palladyn podni?s? z baru dzban wina wraz z poka?nym zdobionym kielichem, skinieniem g?owy powita? pozosta?ych wojownik?w b?d?cych w karczmie, po czym powolnym krokiem skierowa? si? do najdalszego konta gdzie usiad? i zacz?? duma? nad minionym dniem....
_________________ [center:3][img:2]http://images2.fotosik.pl/208/4451fff3a7ca1c36.png[/img:2]
[color:1=red]...I choc krocz? ciemna dolin? z?a si? nieul?kn?, gdy? jestem najwi?kszym s....m w tej dolinie....[/color:1][/center:3]
Paladyn siedz?c w k?cie juz od d?u?szego czasu i wychylaj?c po raz dziesi?tny kielich wina uprzytomni? sobie ?e jest sobota - czas turnieju. Z wielkim wysi?kiem, przygnieciony ci??arem rynsztunku oraz poka?na ilo?ci? wina, wsta?, podszed? do drzwi karczmy i na odchodne rzek?:
* trzymajcie si? druhowie - czas rozprostowa? ko?ci i z?oi? kilka sk?r na turnieju.
Spojrza? jeszcze raz na zaprawione w boju twarze towarzyszy i ruszy? na aren?.....
_________________ [center:3][img:2]http://images2.fotosik.pl/208/4451fff3a7ca1c36.png[/img:2]
[color:1=red]...I choc krocz? ciemna dolin? z?a si? nieul?kn?, gdy? jestem najwi?kszym s....m w tej dolinie....[/color:1][/center:3]
Ciemna noc nasta?a.Utrudzony w?drowiec , zako?ysa? si? z lekka na nogach.Niestety poluzowana ostroga zmusi?a go do sk?onu , pad? po?r?d b?ota i strz?p?w sukmany ca?ej we krwi..Ostatkiem si? si? zebra? w sobie i zacz?? si? mozolnie czo?ga?.Potworny b?l parali?owa? mu prawego kulasa , ale nic nie by?o w stanie go powstrzyma? na my?l o smakowitej okowicie.Podpe?z? do drzwi i za?omota? o?cieniem. Karczmarz us?ysza? delikatny szmer , szczury o tej porze roku? (pomy?la? zdziwiony).Prawie nieprzytomny ze zm?czenia przybysz , z wilczym uporem ponownie spr?bowa? swoich si? na odrzwiach.
Tym razem spok?j prysn?? z oblicza karczmarza , szabrownicy czy stra? po haracz?(szybko skalkulowa? czy w og?le otwiera?).
Powolnym krokiem zbli?y? sie do odrapanych i poszarpanych drzwi.Spokojnym i pewnym g?osem rzuci? : Kto wy i po co?cie o tej godzinie cienia tu przyszli?
Do karczmy wszed? elf - Paladyn. Siad? z hukiem na sto?ku i rzuci?:
[i]Dajcie co? mocnego. Ile? Niech b?dzie[/i]
Rzuci? pieni?dze, wi?cej ni? si? nale?a?o na lad?. Po kilku setkach zacz?? si? do?? niesk?adnie i g?o?na zwierza?.
[i]Wiecie co sie sta?o? Wszystko przygotowa?em. Pieni?dze zarobi?em. Wymierzy?em tak, ?eby skorzysta? z akademii w?a?nie dzisiaj. Zaszala?bym na turnieju... Zaplanowa?em wielkie zakupy - wszystko, co by?bym w stanie kupi?, a mog?oby si? przyda?, mia?em u?y? na turniej. Sprzeda?em poprzedni? bro?. Kupi?em dwa pi?kne kr?tkie miecze. Od dawna mia?em je na oku, nie wymagaj? du?o si?y. Ale gdy chcia?em je do r?ki w?o?y?, poczu?em, ze brakuje mi zr?czno?ci, by ich u?ywa?. I to niedu?o, tycityci... ale dzi?, przed turniejem nie zd??? do?? po?wiczy?. Ostatni? ofiar? jestem.[/i]
Wypi? jeszcze setk?, po czym zwali? si? pod st??.
Niby znajomo a jakos obco.. Teleri rozgladal sie po sali probujac przywolac dawne wspomnienia... Tak, byl tu.. jeszcze w zamierzchlych czasach drugiej Ery.. wiele switow minelo bezpowrotnie od tamtego czas. Gnany w poszukiwaniu przygod przez najdalsze zakatki Krain w koncu postanowil powrocic do miejsca w ktorym wszystko to sie zaczelo.. Blekitna Szkola - nie mogl wybrac innej - to tu zdobywal pierwsze umiejetnosci w walce - u boku Drizzta Do`Urdena.. do dzis pamieta pierwsze turnieje, pierwsze zwyciestwa.. teraz znow tu jest, znow chce walczyc.. znow chce rozslawiac imie Blekitnej Szkoly!
- Witaj szlachetny p?? elfie jak ci? zw?? - rzek?em.
Obok Mario Van Cool siedzia? wiele wy?szy cz?owiek z insygniami mistrza B??kitnej Szko?y widocznymi na p?aszczu, lecz cz?owiek ten kamienny wyraz twarzy zachowywa? i przygl?da? si? owemu uczniowi kt?ry wkroczy? do izby biesiadnej karczmy..
_________________ [center] Mario Van Cool [/center]
[center][img]http://img149.imageshack.us/img149/5730/miniwhtwx0.gif[/img][/center]
[center] Absolwent B??kitnej Szko?y Rycerskiej - Protektor ULf'a Ulhander'a[/center]
[center][img]http://blekitnagildia.net/images/signatures/184424183945a042f4d4e82.jpg[/img][/center]
-Witaj Mistrzu - odpowiedzial elf klaniajac si? - to dla mnie zaszczyt - doda? szczerze z respektem - przyj??em imi? Teleri - aby uczci? pami?c mych pradawnych elfich braci - lecz dawniej zwa?em si?.. Avalone.. ale to na prawd? zamierzch?e czasy.. nie chcia?bym zanudza? tak dostojnych Pan?w m? d?ug? histori?..
- Witaj wojowniku - dodaj?c po chwili - Wina dla ucznia karczmarzu byle pr?dko.
Po chwili doda?em:
- Jam jest Mario Van Cool mistrz B??kitnej Gildii, obok mnie siedzi Ulf Ulhander, mistrz Szko?y.
Ulf Ulhander wsta? jego niski g?os rozszed? si? po karczmie:
- Ku Chwale B??kitu! - po czym usiad?.
_________________ [center] Mario Van Cool [/center]
[center][img]http://img149.imageshack.us/img149/5730/miniwhtwx0.gif[/img][/center]
[center] Absolwent B??kitnej Szko?y Rycerskiej - Protektor ULf'a Ulhander'a[/center]
[center][img]http://blekitnagildia.net/images/signatures/184424183945a042f4d4e82.jpg[/img][/center]
Ku Chwale B??kitu! - powt?rzy? Teleri wznosz?c kielich - dzi?kuj? Panie za Tw? go?cinno??. Rzadko ostatnimi czasy mia?em okazj? delektowa? si? dobrym trunkiem.. Codziennie jada?em w inny miejscu, codzienni przemierzalem wiele staj drogi.. Mam nadziej? ?e wreszcie nadszed? kres tej tu?aczki i tu znajd? sw?j nowy dom.
Wojownik upi? z kielich du?y ?yk wyra?nie zadowolony po czym zamy?li? si?. Z wyrazu jego twarzy wida? by?o ?e rad jest z tej wizji, kt?r? sam przed chwil? dopiero co nakre?li? - nowy dom..
Gdy wreszcie wyrwa? si? z zadumy rozgl?dn?? si? po karczmie. W p??mroku jaki panowa? da?o si? dostrzec kilka postaci, jednak wi?kszo?? stolik?w sta?a pusta.
- Widz? Panie, ?e nie bywa tu zbyt wiele os?b.. By? mo?e trenuj? by wygra? kolejny turniej, jednak zawsze to mi?o znale?? chwil? wytchnienia przy pe?nym kielichu w gronie wsp??braci..
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum